wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 11



 Super jeszcze tego mi brakował, żeby wybuchła jakaś awantura.  Wyminęłam Justina tak aby nic nie mógł powiedzieć i sama szybko postanowiłam się odezwać.
 - Cześć Tato, to jest Justin. Uczyliśmy się do em sprawdzianu, ale on już wychodzi. - Spojrzałam na niego znacząco.
 - A co z tą książką ?- Zapytał przedłużając pobyt w moim mieszkaniu, co wyraźnie nie podobało się mojemu tacie.
 - Chodź dam ci ją. - Mówiąc to naciskałam na każde wypowiedziane przeze mnie słowo. Odwróciłam się na pięcie i nie czekając na to co odpowie poszłam na górę po "książkę".
 Podeszłam do regału i wybrałam pierwszą lepszą. Kiedy się odwróciłam wpadłam na coś twardego. Podniosłam głowę i ujrzałam Justina. Jakie on ma twarde mięśnie, co on jest z kamienia?
 - Chyba nie myślisz, że sobie pójdę? - Powiedział swoim ochrypłym głosem.
 - Nie, ja to wiem. - Wcisnęłam mu książkę do rąk i chciałam go ominąć.
 - Teraz zejdziesz na dół i powiesz że zostaję. - Zatrzymał mnie w drzwiach. Słucham co on sobile wyobraża.
 - Słuchaj nie będziesz mi rozkazywać. - Oburzyłam się.
 - Wiesz że to morze być nie bezpieczne, a ja cię nie zostawię. - Powiedział cały czas trzymając mnie za nadgarstek.
 - Co morze być niebezpieczne ? Na prawdę już mam tego dosyć. Proszę opuść mój dom. - Wskazałam ręką drzwi.
 Justin spojrzał na mnie i wyszedł. Zrobiłam to samo i zeszła do rodziny.
 Tata i mój brat siedzieli na kanapie, a Justina już nie było.
 - Co to był za chłopak. - Spytał tata.
 - To nikt taki. A gdzie mama? - Zapytałam szybko zmieniając temat.
 - Pojechała zapłacić twoje rachunki. - Powiedział.
 - Napijecie się herbaty. - Tata pokiwał tylko głową, spojrzałam na brata.
 - Soku. - Uśmiechnął się.
   ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Po całym dniu spędzonym z rodzicami i bratem. Mogłam w końcu odpocząć. No w sumie to nie do końca, poszłam posprzątać w kuchni. Zrobiłam sobie herbatę i wróciłam do salonu. Włączyłam telewizor i zaczęłam pochłaniać ciastka leżące na talerzu.
 Było już po dwudziestej. Poszłam się umyć i przebrać w pidżamę. Kiedy już byłam gotowa do spania zadzwonił mój telefon. Połączenie było od Justina. Po dzisiejszej kłótni nie miałam zamiaru z nim rozmawiać więc nie odebrałam. Po pięciu minutach w drzwiach mojego pokoju stał Justin.
 - Co ty tutaj robisz?- Podniosłam się zdziwiona z łóżka.
 - Dlaczego nie odbierasz. Już dawno powinnaś być u nas. - Powiedział wkurzony.
 - Mam swój dom i zamierzam w nim spędzać  czas. - Przykryłam się z powrotem.
  Podszedł do łóżka i wziął mnie na ręce. Może i to byłoby fajne i śmieszne ale w innych okolicznościach.
 - Zostaw mnie słyszysz. - Krzyknęłam i zaczęłam wierzgać nogami.
 Nic to nie dało już po kilku minutach byliśmy przed jego domem. Modliłam się żeby nikogo nie było, ale jak na złość wszyscy siedzieli w salonie, wpatrzeni we mnie i w Justina.
 - Nawet nie komentujcie. - Powiedziałam przerywając ich śmiechy.
 Justin puścił mnie dopiero u siebie w pokoju.
 Nic nie mówiąc wyszedł, chciałam zrobić to samo ale zakluczył drzwi, więc byłam tam uwięziona.
 Jak on mnie wkurza. Jest gorszy od mojego brata. Na prawdę wiem co mówię.
 Zaczęłam krążyć w tą i z powrotem zastanawiając się co robić. Kiedy mi się znudziło usiadłam w fotelu.
------------------------------------------------------------------------

Rano obudziłam się w tym samym fotelu w którym zasnęłam. Justina nie było, ale drzwi były otwarte. Szybko się przebrałam w dres i zeszłam na dół. W kuchni wpadłam na Harrego.
 - Cześć. - Uśmiechnął się.
 - Hej, gdzie Justin? - Zapytałam.
 - Wyszedł, słodką masz pidżamę- Zaśmiał się.
 - To nie jest śmieszne. Zostałam zmuszona do przyjścia tutaj. - Oburzyłam się.
 - Nie wątpię w to. - Wziął herbatę i wyszedł z kuchni.
  Nie mam zamiaru na niego czekać.
 Poszłam na górę, wzięłam swoją torbę i wyszłam. Pod moimi drzwiami spotkałam Alexa.
 -----------------------------------------------------------------------
  Natalia.

 Jest kolejny. Mam nadzieje że wam się spodoba. Jak wiecie staram się o miejsce przy Gabi dla was to tylko chwila aby kliknąć, a dla mnie to bardzo ważne.
 Ważne dla nas jest też abyście komentowali, w tedy wiemy że wam się podoba i doceniacie naszą prace. My też doceniamy to że jesteście.

1 komentarz:

Jeżeli skomentowałeś/aś jestem Ci strasznie wdzięczna. Bo to dla mnie wiele znaczy. Oraz motywuje do pisania kolejnych rozdziałów !