poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 10

-Carmen była kiedyś moją dziewczyną- stwierdził Justin przeczesując ręką swoje włosy co było takie seksowne-
-Czemu z nią już nie jesteś? Przepraszam, że tak wypytuję ale jestem ciekawa-
- Ni e szkodzi, wiesz sprawy nam się skomplikowały z względu na to, że Carmen dołączyła do paczki swojego brata-
- A nie zaproponowałeś jej żeby dołączyła do waszej paczki?-
- To nie jest tak, że nie chciałem ale nie mogłem.-
- Jak to nie mogłeś?-
-Teraz jeszcze nie mogę Tobie tego wytłumaczyć Lily. A po za tym widzę, że jesteś śpiąca.-
- No dobrze. To fakt jestem zmęczona- ziewnęłam w rękę- To dobranoc Justin- wtuliłam się w jego klatkę piersiową, byłam za bardzo przemęczona żeby walczyć z moją siłą woli-
- Dobranoc księżniczko- owinął ręce w okół mojej talii tak mocno jakby bał się że zniknę, po chwili usnęłam.
************************************************************************
Rano wstałam a Justin już nie  spał obserwował mnie ciekawe jak długo-
- Witaj Lily- powiedział swoim zachrypianym seksownym głosem-
- Cześć Justin- odrzekłam, on dalej leży przy mnie bez koszulki w samych bokserkach aww. On jest boski. Nagle Justin zachichotał.-
- O co chodzi z tym chichotaniem- wyrwałam się z moich nieprzyzwoitych myśli-
- Tak mnie uroczo obczajasz- zaczerwieniłam się-
- Słodko się rumienisz przy okazji-
- Ej no weź- wstałam i wybrałam się do mojej torby po ubranie na dzisiaj. No właśnie dzisiaj maja przyjechać moi rodzice, całkowicie zapomniałam.
- Justin dzisiaj muszę być w domu.-
- Czemu?- chłopak stał już w spodniach ciekawe jak on je tal szybko założył?-
- Rodzice mnie dzisiaj odwiedzają, muszę być wcześniej i doprowadzić go do ładu po ostatniej demolce.- weszłam do łazienki z ubraniem.-
- Pójdę z Tobą!- usłyszałam głos Justina za drzwi-
- Co czemu?- po co on mi tam, rodzice mnie ukatrupią za chłopaka w moim domu-
- Chyba nie myślisz, że pozwolę Ci iść samej?-odrzekł pytaniem na moje pytanie no pięknie-
- Justin, wiem że się martw..-
- Idę z Tobą!- wparował do łazienki a ja stałam w bieliźnie, obejrzał mnie całą potem znowu skierował wzrok na moje oczy.-
- Justin co Ty do cholery wyprawiasz?- złapałam ręcznik i owinęłam go w okół talii. Justin podszedł i mi go wyrwał.-
- Tak ładniej- uśmiechnął się szyderczo i naparł na moje usta. Chciałam się odsunąć ale jego usta tak delikatnie pieściły moje usta. Owinął ręce w okół mojej talii i przyciągnął mnie do siebie. Polizał mnie po dolnej wardze prosząc o dostęp swojego języka aby mógł połączyć się z moim. Pozwoliłam mu i po chwili nasze języki grały w wspólnym rytmie. Owinęłam ręce w okół jego szyi i zaczęłam bawić się końcówkami jego włosów. Pociągnęłam za nie na co on jęknął. W zrewanżowaniu ścisnął mój zgrabny tyłek i też po chwili z moich ust wydobył się jęk.. Wskoczyłam na niego tak, że byłam owinięta nogami wokół jego torsu. Wycofał się z łazienki i skierował nas na łóżko. Po chwili leżał nade mną oderwał się od moich ust kierując się na moją szyję całował ją, ssał, sprawiając, że czułam się przy tym cudownie. Justin był taki czuły w każdym pocałunku, ale chwila to co dobre musi się skończyć zwaliłam go z siebie.-
- Co my wyczyniamy Justin?- powiedziałam ze łzami w oczach-
- Ej słonce nie płacz, przepraszam to za szybko, wiem wybacz mi- zsunęłam się po ścianie do pozycji siedzącej na podłodze.-
- Nie powinniśmy tego tak wcześnie zacząć-
- Wiem przepraszam ale strasznie kusisz słońce-
- Ech Justin-
- Jadę z Tobą.- wiedziałam, że muszę mu pozwolić bo nie da nawet mi wyjść z tego domu-
- Dobrze, muszę się ubrać.-
- Czemu? Tak seksownie wyglądasz- otarłam łzy chichocząc-
- Justin-
- No co stwierdziłem fakty- uśmiechnął się tak uroczo-
-Pomóż mi wstać- oznajmiłam na co chłopak mi pomógł-
******************************************************************
Weszliśmy do mojego domu. Jakieś 20 minut temu mama napisała mi, że za nie całą godzinę będą, a w domu była totalna demolka:
- Okej ja wejdę na górę ogarnę łóżko i inne rzeczy zaraz tu wrócę okej?-
- Okej- weszłam na górę. Zaczęłam sprzątać swój pokój. Zajęło mi to dosłownie 5 minut. Gdy zeszłam na dół doznałam szoku. Wszystko było wysprzątane. Justin to zrobił w 5 minut przecież to niemożliwe:
- Justin jak Ty to zrobiłeś?-
- Przecież tego było mało- odrzekł chłopak i rozległ się dzwonek do drzwi- Pozwól że ja otworzę.- Otworzył je i mój tata odezwał się:
- Kim Ty do cholery jesteś?- odrzekł wkurzony.
******************************************************************
Jak już wiecie nasz Juju jest w szpitalu ale podobno się już lepiej czuję. Wgl nie wiem czemu taki krótki w moim brudnopisie wyszło to na 5 str. wgl chyba mam coś z nadgarstkiem dlatego ciężko było mi to pisać przepraszam;* Mam już 11 głosów dziękuję;*  Do 26.11 blisko a ja staram się o miejsce obok Gabi, komentujcie dajcie głosy jak podoba wam się jak ja pisze. Kocham te osoby które komentują nasz blog<3 dziękujemy moje gg w razie pytań 3644627.

1 komentarz:

  1. Super rozdział. Nie martw się myślę że to ty zajmiesz na stałe miejsce obok Gabi.<3

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli skomentowałeś/aś jestem Ci strasznie wdzięczna. Bo to dla mnie wiele znaczy. Oraz motywuje do pisania kolejnych rozdziałów !