niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 18

Ważne info pod rozdziałem no i ten miłego czytania rozdziału;*
- ale nie jestem małą dziewczynką, dam sobie  w niektórych rzeczach radę.- Zrobił dziwną minę a że skończyłam jeść kanapki włożyłam brudne naczynia do zmywarki a składniki śniadania pochowałam do lodówki gdy już ją zamknęłam poczułam chłodny dotyk przy moim uchu:
- Pomimo tego że nie jesteś mała i tak będę zawsze przy Tobie- przejechał językiem po mojej szyi przygryzając płatek ucha, doprowadzał mnie tym do szaleństwa, ale muszę to zaprzestać:
-J..Justin ja idę po torbę, musimy już iść do szkoły.- wyszłam z jego objęć i niezdara ja wbiegając po schodach potknęłam się ale gdy już miałam się z nimi zderzyć silna para rąk mnie złapała:
- Księżniczko potrzebujesz mnie bardziej niż myślisz.- poruszył zabawnie brwi przez co zachichotałam lecz gdy już się uspokoiłam przybliżył się bardziej do mojej twarzy i musną swoimi ustami moje. W tym momencie mnie zamurowało, chciał pogłębić pocałunek ale musieliśmy iść do szkoły odepchnęłam go lekko:
- Musimy iść do szkoły- wstałam na nogi poprawiając się i tym razem ostrożniej położyłam stopę na schodku na co on zaśmiał się.
       Zaparkowaliśmy na parkingu przed szkołą. Justin mi otworzył drzwi od pasażera po czym wyszłam z auta. Przed szkołą stała cała paczka naszych znajomych przytuliłam każdego z chłopców a Ninie dałam buziaka w polik. Uśmiechnęła się unosząc zabawnie brwi. Zapomniałam o tych ich zdolnościach, już wie że Justin mnie pocałował.:
- Musimy pogadać kochana.
- No dobrze to ten trzymajcie się chłopaki do zobaczenia na lanchu. - Justin posłał mi uśmiech i puścił oko przez co się zarumieniłam.
- No już opowiadaj.
- No ale co?- drażniłam się z nią.
- Pocałował Cię rano dzisiaj.
- A to... T..To było przypadkiem prawie upadłam on mnie złapał i tak jakoś wyszło.
- Tak, tak, po za tym wiem że to nie pierwszy raz.
- Dziwnie się czuję jak czytać mi wszyscy w myślach ughh.
-Poprawka skarbie tylko ja i Justin.
- Tylko Wy?
- Tak tylko my nie mogą inni, chłopaki mają inne zdolności. Przykładowo Zayn za pomocą dotyku może uzdrowić kogoś chorego ale tylko wtedy gdy jest ciężko chory.
- Na prawdę? To niesamowite.
- Tak. Może wybierzemy się dzisiaj po szkolę na zakupy co o tym sądzisz?
- To całkiem dobry pomysł dawno nigdzie razem nie wychodziliśmy, zadzwonię do rodziców aby mi przesłali kasę na kartę kredytową.- zadzwonił dzwonek na lekcję i poszłyśmy na nudną historię. Pierwsze trzy lekcję minęły szybko pomimo że na matematyce nawet zabawnie było bo jeden z uczniów przedrzeźniał się z panią Glimmor co powodowało śmiech w klasie i lekcja minęła szybciej niż się spodziewaliśmy. Nadeszła pora lunchu poszłam do szkolnego sklepiku kupić sobie kanapkę bo obiady w mojej szkole były nie jadalne.:
- Dzień dobry panu.- posłałam ciepły uśmiech sprzedawcy.
- Witam panienkę Lily czego sobie pani dzisiaj sobie życzy?
- Po proszę, jabłko kanapkę mix warzyw oraz sok cappy.
- Już podaję.
- Ile panu płacę?
- 10$
- Już proszę. -wyciągnęłam banknot 10$ podałam sprzedawcy, zabrałam moją zakupioną żywność , posłałam mu  ten sam uśmiech co wcześniej i udałam się do stołówki. Wzrokiem szukałam moich znajomych aż w końcu ich znalazłam. Udałam się do nich i usiadłam obok Niny. :
- Cześć wszystkim. Jak tam u was?
- W sumie to nic ciekawego wybieramy się wieczorem do klubu pójdziesz z nami?- odezwał się Naill.
- Nie mogłabym Tobie odmówić.- uśmiechnęłam się ciepło do chłopaka na co Justin zrobił nie zadowoloną miną przez co mój uśmiech stopniowo zanikł.- Tylko za długo z wami nie pobaluję bo jutro szkoła.
- Okej księżniczko. - odezwał się Harry. W Justinie się gotowało.
- To o której mam być gotowa?
- O 21:00. - odezwał się nie spodziewanie szatyn.- Skoro jestem u Ciebie to chyba mogę Cię zawieźć.
- No spoko. A i Justin dzisiaj po południu mnie nie będzie w domu.
- Co czemu?
- Wychodzę z Niną.
- Mi też nic o tym nie wiadomo.- odezwał się Zayn.
- Spokojnie chłopaki idziemy tylko na zakupy to chyba nie jest przestępstwo?
- No nie raczej.- odezwał się Justin powodując się śmiech w nas wszystkich.
- Kup coś seksownego.- wyszeptał Zayn do Niny ale raczej każdy to usłyszał przez co dziewczyna się speszyła.
- Ty też możesz Justin nie będzie miał nic przeciwko. Co nie Justin?
- Nie skądże.- szatyn się zaśmiał a na mojej twarzy pojawił się rumieniec, cholerne rumienie się. Na szczęście naszą rozmowę przerwał dzwonek na lekcję.
        Kolejne 4 lekcje minęły dosyć szybko. Spotkaliśmy się na parkingu wszyscy razem wyściskałam wszystkich, była godzina 14:30 umówiłam się z Niną na 17:00 i ją pożegnałam. Weszłam do auta z Justinem i w ciszy dojechaliśmy do mojego domu. Weszłam do środka i od razu sięgnęłam po telefon:
~Rozmowa telefoniczna z mamą~
J: Hej mamuś.
M: Hej Lily jak się czujesz?
J: Wszystko dobrze, nic mi nie jest, a jak u was?
M: A wszystko dobrze, jak w szkole?
J: W porządku.
M: A jakiś chłopak się zakręcił w Twojej głowie?
J: Mamoooo, no jest taki jeden, ale dzwonie w innej sprawie dzisiaj idę z Niną na zakupy a nie mam już środków na karcie.
M: Czemu wcześniej nie mówiłaś masz coś do jedzenia?
J: Spokojnie mamo mam.
M: No dobrze za to że nie skarżyli się na Ciebie w szkole dostaniesz 5000$ tylko Lily nie strać wszystkiego na raz to Ci ma starczyć na miesiąc.
J: Dziękuję strasznie mamo, w weekend widzimy się prawda?
M: Tak oczywiście, Lily zaproś tego chłopca na kolację chętnie go poznamy.
J: No dobrze no to pa.
M: Pa kochanie.
~Koniec rozmowy z mamą~
- Słuchaj Justin, w weekend przyjeżdżają moi rodzice i zapraszam Cię na kolację z nimi. Eee Justin?- rozglądałam się po salonie, weszłam do kuchni i nagle ktoś mnie objął wokół talii, wiedziałam że to on.
- Dobrze.-przygryzł płatek mojego ucha co sprawiło że lekko się wzdrygnęłam.
- J.. Justin co chciałbyś zjeść na obiad?
- Może spaghetii?
- To okej biorę się za gotowanie- w niecałą godzinę było gotowe danie, rozłożyłam na stole dwa talerze, dwa widelce oraz dwa kubki. Do szklanych pojemników wlałam soku pomarańczowego a na talerze nałożyłam makaron, który polałam potem sosem bolońskim. Usiedliśmy do stołu czekałam aż Justin spróbuję zrobionego przeze mnie posiłku:
- To jest zajebiście pyszne.
- To dobrze bo myślałam że nie jadalne.
- Kup coś seksownego na tą imprezę.
- Zobaczę co będzie.
- No dobrze dla mnie we wszystkim wyglądasz ślicznie.- o co mu dzisiaj chodzi cały czas mi komplementuję wszystko dzisiaj. Zaśmiał się, pewnie przeleciał przez moje myśli.
- Kiedyś się nauczę jak wam zabraniać dostęp do swojej głowy.- wytkałam mu język.
- Ślicznie wyglądasz jak się złościsz shwaty. - zachichotał na co wywróciłam oczami.
        Dalej zjedliśmy posiłek w ciszy, wstawiłam brudne naczynia do zmywarki, poszłam na górę odrobić zadania gdy już skończyłam je odrabiać była 16:58 za 2 minuty będzie Nina, wzięłam torebkę, portfel, zbiegłam na dół. Justin oglądał coś w telewizji. Ubrałam płaszcz i buty:
- Justin wychodzę, wrócę za jakieś 3 godziny zrób jakieś w ten czas zakupy do domu.
- No dobrze.
         Z Niną poszłyśmy do najbliższego centrum handlowego, kupiłyśmy sobie dużo nowych ciuchów. I zaczęłyśmy czegoś szukać na wieczór:
- Justin się dzisiaj dziwnie zachowuję.
- Oj przeczuwam coś. - zachichotała Nina/
- Co takiego?
- Dowiesz się w swoim czasie. - poruszyła zabawnie brwiami.
- Eh. No dobra może pójdziemy do Russwel Shop?
- No okej. - weszłyśmy do sklepu z dużym wyborem na odzież wieczorową i obie coś dla siebie znalazłyśmy. Nina kupiła to  a ja wybrałam sobie to. Po długi zakupach zmęczona weszłam z tymi moimi torbami do domu. Dziwiło mnie że wszystkie światła są pogaszone.:
- Justin?
- Jestem w kuchni.- odezwał się ochrypłym głosem. Zostawiłam torby koło drzwi i skierowałam się do kuchni gdy stanęłam w przejściu do niej zszokowało mnie. Na stole stały 2 kieliszki do szampana, szampan, Justin stał nieco zdenerwowany.:
- Co świętujemy?
- Posłuchaj mnie Lily uważnie.
- No dobrze słucham.
- Wiesz odkąd Cię poznałem nie mogę przestać o Tobie myśleć jesteś moją prywatną heroiną. Chociaż żyję przez te 350 lat chcę abyś wiedziała, że jesteś pierwszą dziewczyną która jest dla mnie wszystkim. Ja się w Tobie zakochałem Lil, mówię to poważnie nie potrafię bez Ciebie żyć. Będę Cię wiecznie chronił ponad wszystko rozumiesz? Kocham Cię zostaniesz moją dziewczyna?- stałam tam jak wyryta i łza spłynęłam mi po policzku.
- Justin zostanę Twoją dziewczyną i też Cię kocham.- podeszłam do niego splotłam nasze dłonie i pocałowałam namiętnie w usta.






----------------------------------------------------------------------------------
Witam wszystkich co prawda głosowanie jeszcze trwa ale wiedzcie że będę dalej prowadziła tego bloga. Dawno nie było rozdziału przepraszam ale miałam krwotoki z nosa i muszę się z tym do lekarza wybrać. Dziękuję za miłe komentarze to bardzo motywuję. Przypominam że szukam jeszcze jednej osoby na staż zgłaszać się na aska strony lub kontakty podane w zakładce ,, Staż". Podobał się rozdział? Kocham was;* następny piszę Roksana to do nn<3

1 komentarz:

Jeżeli skomentowałeś/aś jestem Ci strasznie wdzięczna. Bo to dla mnie wiele znaczy. Oraz motywuje do pisania kolejnych rozdziałów !