niedziela, 27 października 2013

Rozdział 5



 Lily, już opanuj się nie przyjechałaś tu po to. Podpowiadał mi rozum, postanowiłam go tym razem posłuchać. Zdjęłam buty i poszłam do kuchni, otworzyłam lodówkę i zaczęłam w niej szperać. Kiedy znalazłam w końcu zapiekankę z pieczarkami otworzyłam i wstawiłam ją do piekarnika. Włączyłam telewizor i skakałam po kanałach, w sumie nie było nic ciekawego więc zostawiłam na jakiś kreskówkach i poszłam do pokoju przebrać się w dres. Prawie bym zapomniałabym o zapiekance, więc szybko zbiegłam po schodach, o mało z nich nie spadając, na szczęście złapałam się poręczy.
 Kiedy dotarłam cała i zdrowa wyjęłam zapiekankę, nie spaliła się więc poszłam do salonu i zjadłam ją wpatrując się w jakąś durną kreskówkę. Jak te dzieci mają się rozwijać przy takich bajkach? One sprawiają, że dzieci się cofają w rozwoju. Zdążyłam odnieść talerz, a w całym domu rozległ się dźwięk dzwonka. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. W progu stała Nina, przywitałyśmy się i weszłyśmy do salonu.
 - I jak na spacerze?.- Zapytała siadając na kanapie.
- Dobrze, oprowadził mnie, pokazał gdzie jest centrum, a później odprowadził mnie do domu.- Oczywiście pominęłam fakt że pocałował mnie w polik. Bo co miałabym powiedzieć, a no bo wiesz przy okazji dostałam od niego całusa w policzek.
 Nina się zaśmiała. O co chodzi z tymi ich chichotami, na prawdę zaczynało mnie to drażnić.
 - Aha, czyli było miło?- Zapytała ze złośliwym uśmieszkiem.
 - Tak, można tak powiedzieć.- Odpowiedziałam z lekkim uśmiechem podciągając kolana pod brodę. Rozmawiałyśmy jeszcze przez jakąś godzinę, a później zostałam sama. Było po dwudziestej pierwszej, a ja byłam strasznie zmęczona. Wyłączyłam światła na dole i poszłam na górę, wziąć szybki prysznic, wysuszyłam włosy i poszłam spać.
 Rano obudził mnie dźwięk budzika, wyłączyłam go i jeszcze chwile poleżałam. Poszłam do łazienki umyć zęby i się umalować, rozczesałam włosy i wróciłam do pokoju, aby się ubrać. Założyłam białe jeansy  o fioletowy podkoszulek, wzięłam bluzę i torbę. Zeszłam na dół, o dziwo nie byłam głodna. Wzięłam tylko jabłko i wyszłam, otworzyłam szybko garaż i wsiadłam za kierownicę. Już dziesięć minut później byłam na parkingu szkolnym. Wszyscy z mojej paczki już tam byli, podeszłam do nich i z każdym się przywitałam. Kiedy doszłam do Justina, na moich policzkach pojawił się rumieniec.

Natalia.
 Mam nadzieje, że się spodoba, obiecuje że mój kolejny rozdział który mi przypadnie będzie dłuższy i ciekawszy. Komentujcie to dla nas bardzo ważne nawet nie wiecie jak bardzo.

4 komentarze:

  1. Fajne na serio bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co nawet fajnie piszesz, ale rozdział za krótki. Bardziej podoba mi się rozdział PepsiHD. Ona wiecej opisuje i tam jest co poczytać nie tak jak tu -.-

    OdpowiedzUsuń
  3. mi się podoba bardzo, według mnie ty lepiej piszesz od PepsiHD <3

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli skomentowałeś/aś jestem Ci strasznie wdzięczna. Bo to dla mnie wiele znaczy. Oraz motywuje do pisania kolejnych rozdziałów !