DAJ KOMENTARZ A POJAWI SIĘ NOWY ROZDZIAŁ, PRZECZYTAJ NOTATKE POD ROZDZIAŁEM , DZIĘKUJE:)
Nie no marzyłam zawsze o przeprowadzę zawsze daleko od
rodziny od przyjaciół, po prostu świetnie wyczujcie tutaj sarkazm. Ah tak nie
zaczełam do początku więc jest Lilly Colins mam 17 lat i co moge jeszcze
powiedzieć … A no tak zapomniałabym! Przeprowadzam się ze swojego rodzinnego
miasta gdzie się wychowałam , a dlaczego? Bo moja mama zdecydowała że te liceum
do którego chodzę jest najsłabsze więc
wymyśliłam sobie , że wyjade do London Ontario Canada , to jakieś kilkadziesiąt
mil od Nowego Yorku. Chociaż jest jeden plus a nawet dwa, pierwszy jade tam sam
, drugi tam jest koleżanka mamy która ma córkę w moim wieku i podobną z tą
dziewczyną mam chodzić do klasy. Chociaż będzie coś dobrego. Najgorsze dla mnie
to jest , że muszę zostawić swoich znajomych i Megan moją najlepszą
przyjaciółke od dzieciństwa. Szczerze o mnie w moim mieście mówi się glośno bo
jest typem dziewczyny imprezującej ale nic innych rzeczy, kocham chodzić po
mieście do centrum handlowego na zakupy z Megan tak jak każda nastolatka.
Prawda? A wracając do rzeczywistości. To teraz jade z rodzicami do ‘mojego
nowego domu’. Mam nadzieje , że to nie będzie jakiś stary skrzypiący dom, mam
nadzieje że się rodzice postarali w końcu muszę przyznać że jestem bogata.
***
Jesteśmy już! – wydarł się mój młodszy brat Emil, jakbym
mogła zapomnieć o moim cyber bachorze bracie. Skąd te przezwisko? Dużo by tutaj
opowiadać..
-Yhm. – mruknęłam złośliwie. Wysiadłam leniwie z samochodu i
wyjełam wszystkie no prawie wszystkie bagaże bo tata musiał i Mama i Emil pomóc
bo trochę tego jest.
-Och jakiś ty łaskawy- odezwałam się do mojego 9 letniego
brata, muszę przyznać że on ma mózg 18 –letniego chłopaka serio, czasem wie
więcej niż ja. Nie odgryz mi się dziwne…
WoW! Mój dom jest ogromny no wiedziałam że mnie zaskoczą. Na
pewno jak wejde to będzie w środku jak Villa. No i się nie myliłam, jak to
można powiedzieć dom pachniał nowością i luksusem. Pierwsze co w tym momencie
zrobiłam to zaczełam biec po schodach na góre do swojego pokoju. Moje drzwi
wyróżniały się od pozostałych bo były różowe a inne zwykłe białe. Momentalnie
gdy ujrzałam drzwi wbiegłam do pokoju. Mój pokój był przepiękny i duży.
Naprzeciwko drzwi było ogromne okno przez które było widać całe miasto.
Najbardziej miała widok na żółty dom który można powiedzieć nie był taki jak
mój ale za średni i przytulny, tak bądź razie mi się wydawał. Obok okna
centralnie łóżko było , że można byłoby leżąc oglądać co się dzieje po za
oknem. Łóżko było poziomowe. Po lewej stronie łóżka była szafka nocna a obok
tego dwoje drzwi, które jedno prowadziło do łazienki ogromnej tak jak pokój a
drugie do garderoby. A po prawej stronie mojego pokoju było beżowe biurko i
białe krzesło i dwie ogromne półki obok tego. Mój cały pokój był koloru ciepłego
brązowego. Na jednej ze ścian czyli tam gdzie stoi biurko jest tapeta w
biało-czarne róże. Jednym słowem mogę powiedzieć , że mój pokój był cudowny.
Ładniejszy od tamtego starego. Nagle do pokoju wtarła mama a za nią drobna
brunetka.
-Podoba Ci się pokój- zapytała mama na widok mojej
szczęśliwej miny.
- No ba- uśmiechałam się od ucha do ucha.
- Bardzo się ciesze z tego, choć nie ja ten pokój
urządziłam. Tylko Nina o której ci opowiadałam- zza mamy wyłoniła się bardzo
ładna dziewczyna.
- Hej jestem Nina – powiedziała sympatycznie
- Ja Lilly- wyciągnęłam w jej strone rękę choć ona mi jej
nie podała tylko rzuciła się na mnie niedźwiedzim uściskiem.
-D-d-usi-s-sz m-ni-ee – powiedziałam ledwo co. Muszę
przyznać miała mocny uścisk.
- Ups sorrki- przeprosiła śmiejąc się.
-To ja was zostawię samych- powiedziała moja mama i wyszła.
Nastała trochę niezręczna cisza lecz Nina szybko ją przerwała.
-Więc będziemy razem w klasie
- No tak…
- Chcesz iść jutro ze mną do szkoły?- zapytała z nadzieją
-Jasne ! – krzyknęłam uśmiechnięta.
- W szkole przedstwie Ci moją paczke która od razu mówie
składa się z samych chłopaków- zaśmiała się. I ja również
- Przepraszam Cię ale muszę się już zbierać. Bo umówiłam się
z moim chłopakiem- powiedziała ze smutkiem.
-Nic nie szkodzi. Rozumiem Cię dobrze – odpowiedziałam
- To super! Dasz mi swój numer , jeszcze dziś zadzwonie do
Ciebie o której zajde okej?
- Yhm.
- I w drodze do szkoły pokaże Ci gdzie mieszłam.- podałam
jej numer i wyszła. Fajna jest – pomyślałam i sprawdziłam godzinę na telefonie.
Była 17. Zeszłam więc na dół rodzice siedzieli na kanapie oglądając jakieś Tele
nowele. A Emil grał na telefonie w angry birds.
-O już jesteś- powiedział tata. Mruknełam szybkie tak i
dołączyłam do nich.
-Więc my się zraz będziemy zbierać, ale najpierw musimy Ci
coś pokazać- powiedziała mama. I zaczeła iść w stronę garażu. Którego o dziwo
wcześniej nie zauważyłam. Ja spostrzegawcza. Weszliśmy do niego a tam… SAMOCHÓD
!! wy nie wiecie jaka to dla mnie radocha, ponieważ wcześniej gdy chciałam mieć
własny samochód mama z tatą mówili
ciągle nie, bo może mi się coś stać. A teraz zmienili widocznie zdanie.
-dziękuje!! –krzyczałam z radości i przytulałam rodziców.
- Nie ma za co- mruknęli w tym samym czasie moi rodzice.
- Musimy się już zbierać- powiedziała mama.
-Okej –powiedziałam bez uczuć.
- Emil zbieramy się- krzyknął tata.
-okej – powiedział ze smutkiem.
- będzie mi ciebie brakować cyber bachorze- po tych słowach
myślałam że pękne i uronie łzy ale nie zrobiłam tak nie dam mu tej satysfakcji
, że jestem wrażliwą osobą bo potem to wykorzysta i będzie mnie wyzywał od
‘wrażliwiec’. Lecz go przytuliłam.
-mi ciebie też glucie-zaśmiał się. Stałam na korytarzu
wpatrując się w ubierających rodziców buty. Bo gorąco było choć jest połowa
września. Jesień się spuźna.
- Aha Lilly i jeszcze jedno w kuchni na blacie zostawiliśmy
Ci 1000$ które mają ci wystarczyć na miesiąc. Bo miesięcznie będziemy Ci tyle
przysyłać lub więcej albo mniej i o czym to ja jeszcze chciałam powiedzieć …….
A lodówkę masz całą zapełnioną tak samo jak inne szafki z produktami
spożywczymi i słodyczami.- powiedziała otwierając drzwi.
-Trzymaj się – powiedział tata po czym mnie przytulił ,
następie mama mnie przytuliła.
-A Cie już przytulałam – powiedziałam do mojego braciszka.
Choć i tak jeszcze go przytuliłam.
- Będziemy Cie odwiedzać często i będziemy cały czas dzwonić
więc nie planuj imprez – zagroziła mama.
-Dobrze , postaram się…
- No to pa – powiedzieli wszyscy w tym samym czasie. Często im się zdaża no ale rzecież jesteśmy
wszyscy tej samej krwi , więc nie ma co się dziwić. Po wyjściu rodziców
spojrzałam na zegar który był na półce obok drzwi. Wskazywała już dziewiąta.
Zmęczona i wyczerpana zamknęłam drzwi i wbiegłam po schodach do pokoju.
Następną czynnością którą zrobiłam to
wyjełam piżame i szampon , żele oraz inne łazienkowe przebory. Postanowiłam że
jutro się rozpakuje. Weszłam do łazienki i od razu wziełam lekki prysznic.
Umyłam się moim ulubionym żelem z apartu o zapachu czekolady, a włosy zwykłym
lawendowym szamponem. Bo umyciu wysuszyłam włosy i całe ciało następnie
nałożyłam piżamę i wyszłam z łazienki. Po wyjściu wyjełam z wielkiego budła z
nazwą ‘szkoła’ plecak , piórnik, książki potrzebne na jutro i wf, spojrzałam na
kartkę przed sobą ze swoim planem i położyłam na szafkę nocną obok budzika
telefony i lampki. Przygotowałam jeszcze ubrania na jutro. I wślizgnęłam się do
łóżka pod moją pierzynke. I powoli zaczynałam zasypiać gdy… telefon świecił ,
że sms przyszedł, zapewne od Niny. Odtworzyłam wiadomość i jak się nie myliłam była
ona od niej.
Od Nieznany:
Hej to ja Nina:) Zajdę
jutro po Ciebie o 7.35 PS: Przepraszam jeżeli Cię obudziłam.
Zaśmiałam się z PS no bo kto teraz tak piszę ? wysłałam jej
krótką odpowiedź ‘ok.’ i zapisałam ja
jako Nina PS – tak dla żartów. I położyłam się z powrotem i zapadałam od nowa w
głęboki sen…..
***
DRRRRRRRRRRR!!!!!!
Wydzierał się mój budzik na cały dom, jednak rzeczy się nie
zmieniają. Ehh pora wstawać. Odkryłam się ze swojej cieplutkiej pierzyny w
grochy. Sprawdziłam godzine. 6 to jeszcze dużo mam czasu – pomyślałam. I
powędrowałam do łazienki. Wziełam długą przyjemną kąpiel. Po niej , przebrałam
się w strój który wczoraj wybrałam czyli – pastelowe zielone rurki z wysokim
stanem. I koszulę białą z kołnierzykiem bez rękawów która miała zamiast zwykłych
guzików miała czarne diamencik, a kołnierzyk był cały w nich. Do tego koronkową
zwykłą bieliznę i stópki. Zbiegłam na dół do kuchni i wyjełam z lodówki mleko a
z szafki płatki musli. Zjadłam to szybciutko i pobiegłam jeszcze umyć zęby. Gdy
skończyłam myć , rozbrzmiał dzwonek do drzwi. NINA.
-Proszę- krzyknęłam i zbiegłam na dół. Posłałyśmy sobie
tylko uśmiechy, nałożyłam granatowe baletki i zawiesiłam torbe za szyje.
Zamknęłam szczelnie dom. I wyszlyśmy.
-Więc to jest mój dom- odpowiedziała i pokazała dom obok
tego żółtego.
- A ten żółty to kogo?- zapytałam z zaciekawieniem.
- Zayna,
Justina, Nialla i Harrego. Wszyscy
to są kumple. Tacy zżyci jak rodzina , w sumie sama to ocenisz jak ich
poznasz. No i po tych słowach dotarliśmy do szkoły. Niestety. Gdy weszliśmy do
tego czegoś od razu wszystkie oczy powędrowały na mnie i oczywiście szepty
które były bardzo głośne typu ‘o to ta nowa’ – dziewczyny , ‘to ta dupa’-
chłopacy. Widać , że nawyki mają takie jak w tamtej. Wieści się szybko roznoszą
– pomyślałam. Nim się obejrzałam staliśmy pod klasą w której miała być lekcja
….. MATEMATYKA nie znoszę jej wręcz nie cierpię.
-Lilly żyjesz?- zapytała Nina
-Uhm tak- odpowiedziałam speszona
- Więc poznaj Harrego – wskazała na bruneta o puszystej
czuprynie. To jest Zayn- wskazała na czarno włos ego chłopaka z podniesionymi
włosami. To jest Justin- tak samo ucięty chłopak tylko że ładniej włosach o
kolorze blond-brązowego. A to Niall- pokazała na blondyna.- Nie kłamała mówiąc
, że jej paczka składa się z samych chłopakach.- pomyślałam
-Um hej jestem Lilly Colins – powiedziałam nie śmiało.
Ja Harry Styles,to jest Malik,Bieber ,Horan – przedstawił
ich nazwiska jak Nina imionach. Ciekawe który to jej chłopak…
- A ja jestem chłopakiem Niny- odpowiedział Zayn jak się nie
myle. Śmieszna sprawa jak by mi wyczytał to w myślach. Zaśmiałam się – w
myślach.
- Oooo – powiedziałam słodko.
DR!!!! No i zaczyna się piekło.
***
Obecnie jestem teraz w domu.
Lekcje jak lekcje mijały. Droga do domu była za to wesoła Bo wracałam z Justinem
i Niallem inni zostali po lekcjach. Koza. A wracając do Justina i Nialla to
całą droge można powiedzieć że opowiadaliśmy kawały i coś co wydarzyło się
komuś kiedyś śmiesznego. Po powrocie do domu rozpakowałam się do końca.
Zjadłam. Teraz oglądam jakieś bajki. Nic ciekawego.
***
No no zasnełam sobie. DRRR! Ktoś
się dobija do drzwi. Wstałam z kanapy i otworzyłam drzwi a w drzwiach stała
Nina,Justin,Zayn,Niall
- Hej , co wy tutaj robicie? –
zapytałam grzecznie
- chcielibyśmy zapytać czy
idziesz z nami ………
---------------
Hej! co sądzicie o 1 rozdziale? Na razie akcji nie ma ale na razie ! Czekam na komentarze! 7 komentarzy i piszę nowy :) Wiem jestem szantażystką ale co ja poradze;)